Niestety w "Przytulisku u Wandy" - Brodziszewo nie miał na to najmniejszych szans 梁 DZIADZIO to seniorek, który starość chciałby przeżyć godnie. Niestety w "Przytulisku u Wandy" - Brodziszewo nie miał na to najmniejszych szans 🥺 | By Fundacja na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo CANE 12 lipca odbyła się w Wieluniu ostatnia rozprawa w sprawie przejechania psa na parkingu firmy WIELTON, przez pracującego tam kierownika. W sprawie tej Fundacja MONDO CANE jest oskarżycielem posiłkowym. Przesłuchani zostali ostatni świadkowie, odtworzony też został zapis monitoringu z terenu parkingu, zabezpieczony przez policję. WIELKI MARSZ DLA ZWIERZĄT W WARSZAWIE! Gdzie ta #dobrazmianadlawierząt ⁉️ Przyjdź na Wielki Marsz i wyraź poparcie dla prawdziwej zmiany dla zwierząt ️ 4️⃣ października godz. 1️⃣7️⃣.0️⃣0️⃣ Fundacja na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo CANE, Zabia Wola. 19,329 likes · 185 talking about this. Fundacja na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo CANE Głównymi organizatorami wydarzenia są: Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierzą Viva!, Otwarte Klatki, OTOZ Animals, Fundacja na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo Cane. Poniedziałkowy marsz rozpocznie się o godzinie 17:00 na placu Trzech Krzyży. Na trasie będą dwa przystanki. Pod Ministerstwem Rolnictwa oraz Sejmem RP. Fundacja na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo CANE, Zabia Wola. 21,824 likes · 16 talking about this. Fundacja na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo CANE ‼️ PILNIE ‼️ szukamy domu stałego albo chociaż tymczasowego dla CUDOWNEGO CEZARA CEZAR to średniej wielkości psiaczek uwielbiający pieszczoty i Jerzy H zasiada już na ławie oskarżonych Fundacja MONDO CANE jest oskarżycielem posiłkowym. 17. BIAŁOGARD (sygn.4287.0.Ds. 329.2022) - ten sam hycel Jerzy H, prowadzący schronisko dla zwierząt znęcał się nad pozostałymi zwierzętami w schronisku. Fundacja na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo CANE, Zabia Wola. 22,370 likes · 943 talking about this. Fundacja na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo CANE W dniach 8-10 listopada likwidowaliśmy schronisko-mordownię w Bystrym k/Giżycka. To kolejne po Radysach "schronisko" mordownia, gdzie od 20 lat znęcano sie nad zwierzętami za gminne pieniądze. I kolejne prywatne schronisko na mapie najgorszych miejsc dla zwierząt w Polsce. asmhc. Inspektorat powstał z myślą o krzywdzonych i bezdomnych zwierzętach i działaniach na rzecz ich humanitarnego traktowania. Nasze działania polegają na prowadzeniu interwencji w przypadkach zagrożenia zdrowia i życia zwierząt, szukaniu domów stałych i tymczasowych dla najbardziej potrzebujących, przedsięwzięciach zmierzających do ograniczenia populacji zwierząt domowych poprzez akcje sterylizacji i kastracji, prowadzeniu akcji i warsztatów edukacyjnych nie tylko dla najmłodszych. Staramy się nie oceniać – wielokrotnie okazuje się, że wystarczy konstruktywna rozmowa, żeby poprawić warunki w jakich przebywa zwierzę. Jesteśmy jednak bezlitośni, jeżeli stan zwierzęcia wynika ze świadomego zadawania bólu i cierpień lub rażącego zaniedbania wynikającego z ignorancji i wyrachowania. Fundacja, jako niezależna, pozarządowa instytucja non-profit, dysponując narzędziami prawnymi, jest równorzędnym partnerem w kontaktach z innymi instytucjami i urzędami. Współpracujemy z podobnymi organizacjami z całej Polski i kibicujemy wszystkim podobnym inicjatywom. Jest nas niewiele – kilka osób w różnym wieku uczących się lub pracujących. Każdy z nas poza wolontariatem usiłuje prowadzić normalne, prywatne i zawodowe życie. Naszą inwestycją w działanie jest poświęcony czas wolny. Zyskiem – satysfakcja gdy uda nam się zdążyć przed ludzką bezmyślnością, niefrasobliwością lub okrucieństwem. Zdarzają się porażki, które zawsze nas bolą, ale nie zniechęcają. Wszystko to robimy nieodpłatnie. Wszelkie darowizny finansowe i rzeczowe, zbiórki karmy i nie tylko, przeznaczamy wyłącznie na potrzebujące zwierzęta. W minioną środę Fundacja na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo CANE interweniowała w Wierzbinku i zabrała stamtąd kilkanaście psów. Przeciwko miejscowym urzędnikom złoży doniesienie o znęcanie się nad zwierzętami. Relację z interwencji w Wierzbinku opublikowała w internecie prezes Fundacji na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo Cane - Katarzyna Śliwa-Łobacz. - Byliśmy w Radysach, Bystrym, na setkach interwencji gdzie ludzkie zwyrodnialstwo przekraczało wszelkie granice. Ale nigdy nie spotkaliśmy się z taką patologią urzędniczą, która bezpośrednio, na terenie gminy, skutkowała niewyobrażalnym cierpieniem i makabryczną śmiercią gminnych psów – czytamy w na stronie prezes fundacji. - Gmina Wierzbinek, Wielkopolska. Żadnej umowy ze schroniskiem od 2012 roku. Dwóch panów się dogadało - wójt z szefem gminnego PGK. Umówili się, że taniej będzie wywalać bezdomne psy z gminy na wysypisko śmieci w gminie. Po co płacić za schronisko, za opiekę weterynaryjną.... Niech zdychają z głodu.... I zdychały, przez lata. Za 3500 zł miesięcznie na papierze wymienionym między urzędnikami. Papier nazwany został POROZUMIENIEM. - Zwierzęta żyły tylko dlatego, że kilka prywatnych osób przynosiło jedzenie. To one nas zaalarmowały – relacjonuje dalej prezes Fundacji na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo Cane. - Inspektorzy zaraz po przyjeździe znaleźli w boksie umierającą, dramatycznie wychudzoną sunię. Miejscowy weterynarz próbował ratować jej życie, błyskawicznie załatwiliśmy całodobową klinikę w Poznaniu, nie zdążyliśmy, sunia, mimo udzielenia pierwszej pomocy, umarła w drodze. Daliśmy jej imię. Tyle możemy zrobić. Lilia na zawsze będzie symbolem tego gminnego horroru i wyrzutem sumienia dla wójta i radnych. O ile można liczyć na jakiekolwiek sumienie. Interwencja Fundacji na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo CANE zakończyła się zabraniem kilkunastu zwierząt z Wierzbinka. - Odebraliśmy 15 żywych zwierząt. Są pod opieką fundacji i nigdy już nie wrócą do tej strasznej gminy. Fundacja złożyła obszerne doniesienie o przestępstwie znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Zapytamy też przełożonych lokalnej Inspekcji Weterynaryjnej jak to jest z tym nadzorem nad przestrzeganiem Ustawy o ochronie zwierząt w gminie – relacjonuje szefowa fundacji. - Mam nadzieję, że organy ścigania wyjaśnią to obiektywnie – mówi Paweł Szczepankiewicz, wójt gminy Wierzbinek i tłumaczy, że nie uczestniczył w interwencji z powodu wyjazdu. - Z tego, co wiem od pracowników, tego psa tam wcześniej nie było. Pan, który tam codziennie chodził, mówił, że dopiero tego dnia go zauważył. Z tego, co mi jeszcze przekazano wynika, że weterynarz przebadał pozostałe psy i stwierdził, że są w dobrej kondycji zdrowotnej. Przedsiębiorstwo ma dokumenty i faktury, że była kupowana karma w dużych ilościach i najpotrzebniejsze rzeczy. Wójt gminy Wierzbinek mówi, że zwierzęta przebywały w zadaszonych kojcach i wszędzie była woda. - Codziennie jeden pracownik porządkował teren. Chciałem tutaj zaznaczyć, że ludzie przyjeżdżali i adoptowali psy. Mamy na to dokumentację zdjęciową. Z tego co wiem, stwierdzono, że powinny tam być jeszcze lepsze warunki, między innymi, że powinna być w tych kojcach podłoga, a nie ziemia. Gospodarz gminy potwierdza, że kojce znajdują się na terenie Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Wierzbinku, ale nie na śmietnisku bo takich już nie ma. - To teren po byłym wysypisku bo już nie może być takich w gminach. Obecnie mieści się tam PSZOK, czyli punkt selektywnej zbiórki odpadów, ale w innym miejscu. Tam, gdzie przebywały psy, nie było śmietniska, bo to jest na wjeździe, było z drugiej strony, ale to kiedyś, kilka lat temu. Składowisko zostało zgodnie z prawem unijnym zrekultywowane. - Sam mam w domu zwierzęta i nie jest, nigdy nie było moim celem krzywdzić psa czy kota – mówi Paweł Szczepankiewicz. - Najlepszym wyjściem z naszego puntu widzenia była adopcja. Bywały miesiące, że nie było psów, czasami dwa. Teraz było wiele psów bo była rodzina, która sobie nie radziła z tymi pieskami. Sąsiedzi napisali pismo, że tam jest hałas, szczekają cały dzień. Była interwencja policji. Ogłaszałem na naradzie sołtysów czy Radzie Gminy, że szukamy domów dla tych psów. Przed interwencją fundacji ze dwa zostały adoptowane. Myślę, że robiliśmy co jest możliwe, żeby zapewnić bezpieczeństwo i pokarm dla tych psów i poszukać nowego domu. Gospodarz gminy deklaruje jednocześnie, że na ten moment gmina ma podpisaną umowę ze schroniskiem w Sompolnie, które ma jednak swoje możliwości. Ponieważ do końca marca danego roku trzeba opracować program ochrony bezdomnych zwierząt, chciałby nawiązać kontakt z większą placówką, chociażby ze schroniskiem w Koninie. - Jesteśmy gotowi na współpracę – deklaruje Paweł Szczepankiewicz. Fundacja zakończyła swój wpis apelem o pomoc w utrzymaniu przejętych psów. - Mamy kolejnych kilkanaście psów na utrzymaniu. Obiecujemy, że zrobimy wszystko, żeby winni tego horroru zostali ukarani, a to miejsce przestało istnieć. Musimy zająć się tymi psiakami, kilka wymaga natychmiastowej pomocy. Potem musimy je utrzymać. Zdjęcia: Fundacja na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo CANE